Koszty postępowania egzekucyjnego a VAT

UPADŁOSC

Koszty postępowania egzekucyjnego określone przez komornika sądowego nie mogą podwyższać opłaty egzekucyjnej o stawkę VAT. Podatek ma być liczony metodą „w stu”, a nie „od stu” albowiem metoda „od stu” faktycznie podwyższałaby opłatę egzekucyjną.

Taki niekorzystny dla komorników wniosek wynika z uchwały Sądu Najwyższego z dnia 7 lipca 2016 r., w sprawie III CZP 34/16. Z pewnością jest to dobra informacja dla dłużników ponoszących koszty egzekucji. Sprawa wywoływała liczne kontrowersje i miała istotne znaczenie praktyczne.

Opłaty komornicze nie mogą przekroczyć ustawowych stawek

Jeśli zatem w myśl ustawy o komornikach opłata wynosi przykładowo 1000 zł to zawiera już w sobie podatek VAT. Niedopuszczalne jest powiększanie jej przez komornika o VAT, co przy stawce 23% dawałoby w tym przypadku 1230 zł. W podanym przypadku komornik nie tylko nie będzie miał prawa do 1230 zł, lecz z przypadającego mu 1000 zł będzie jeszcze musiał odprowadzić podatek VAT, a to w ostatecznym rozrachunku oznacza, że przy uchwalonym przez Sąd Najwyższy sposobie liczenia „w stu” komornikowi zostanie mniej pieniędzy. Opłaty komornicze nie mogą bowiem – zdaniem Sądu Najwyższego – przekroczyć ustawowych stawek.

Błędnie czynili komornicy sądowi, gdy określając wysokość kosztów postępowania egzekucyjnego podwyższali opłatę egzekucyjną, ustaloną na podstawie art.49 ust.1 i 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o komornikach sądowych i egzekucji (jedn. Tekst: Dz.U. z 2015 r., poz. 790 ze zm.), o stawkę podatku od towarów i usług (VAT).

Zmiany w upadłości konsumenckiej są potrzebne i co istotniejsze mają nastąpić. Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad kolejną zmianą przepisów. Wątpliwości może jednak budzić część założeń związanych z nowelizacją. To, że postępowania można i należy usprawnić raczej nie jest sporne. To, że ludziom należy dać szansę na „drugie życie”, na wyjście „z  dołka” i unikanie spychania do „szarej strefy”, też jest raczej bezsporne. Ale czy „odpuszczanie” tym, którzy umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa popadli w długi jest w porządku wobec wierzycieli? Czy rzeczywiście tolerowanie takich postaw służy interesowi publicznemu? Życie oczywiście to zweryfikuje. Upadłość konsumencka zyska wkrótce nową odsłonę.

Wygląda na to, że dłużnicy powinni być zadowoleni z planowanych zmian. Zobaczymy jaki przybiorą one ostateczny kształt. W znacznej mierze postępowania będą mogły być prowadzone krócej, zwłaszcza jeśli dłużnik nie ma majątku. Oddłużanie ma być szybsze. Dłużnicy – konsumenci mają mieć zapewnioną nieodpłatną pomoc prawną. Niewypłacalność umyślna lub wynikająca z rażącego niedbalstwa ma nie zamykać drogi do upadłości konsumenckiej, choć czas na spłatę długów miałby być w tym przypadku dłuższy (do 7 lat) niż typowy (do 3 lat, z możliwością wydłużenia o 1,5 roku). Po tych okresach nie ulegną jednak umorzeniu niektóre długi, np. wynikające z alimentów, renty, odszkodowania za wywołanie choroby, niezdolności do pracy, zasądzone grzywny i zadośćuczynienia, a także długi wynikające z przestępstwa. Wydaje się, że skorzystają z tych przepisów osoby, które wpadły w spiralę zadłużenia i zaciągały kolejne zobowiązania tylko po to aby spłacić (choćby w części) swe dotychczasowe długi. Kredyty, pożyczki, „chwilówki”, karty kredytowe niejako wsysały dłużników w kolejne długi. Niektórzy tylko po to aby odłożyć w czasie swe bankructwo dalej świadomie się zadłużali, a to dotychczas nie musiało wiązać się ze zrozumieniem ze strony sądu upadłościowego. Nowa upadłość konsumencka ma to jednak wkrótce zmienić.

Co ciekawe, zmiany przepisów mają dotyczyć również jednoosobowych firm. Tacy przedsiębiorcy mają być podobnie jak konsumenci objęci mechanizmem ochrony przed bezdomnością poprzez pozostawienie im odpowiedniej kwoty na najem mieszkania na okres od roku do dwóch lat. Jednym i drugim pozostawiony ma być majątek pozwalający na zabezpieczenie minimum socjalnego.