Klienci banków oburzają się na to, że banki nie chcą uznawać pełnomocnictw notarialnych w relacjach z bankiem, albowiem twierdzą, iż mogą honorować wyłącznie takie pełnomocnictwa, których udzielono w obecności ich pracowników i do tego na formularzach bankowych.
Wydawałoby się, że z racji uprawnień i statusu, jaki został przyznany notariuszom, instytucje bankowe nie powinny mieć takich zastrzeżeń. Liczne skargi wniesione do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich umacniają praktyczną wagę takich zachowań banków. Niektóre z nich uznają bowiem wyłącznie pełnomocnictwo udzielone na wcześniej przygotowanym wzorcu i to podpisane w obecności pracownika tej instytucji. Problem jest w tym, że pracownicy banku, w odróżnieniu od notariusza, nie dokonują wspomnianej czynności poza swą placówką. Takie rozwiązanie powoduje, iż klienci starsi lub chorzy często nie mogą w ogóle udzielić pełnomocnictwa, a co za tym idzie nie mają możliwości dostępu do swych środków zgromadzonych na rachunku (koncie) bankowym.
Należy zaznaczyć, że ustawa Prawo bankowe (Dz.U. 1997 nr 140, poz. 939) nie wymaga dla takiej czynności żadnej szczególnej formy pełnomocnictwa. Stosowane będą zatem zasady z Kodeksu cywilnego, które w odniesieniu do omawianych spraw nie nakładają obowiązku honorowania pełnomocnictwa wyłącznie w zwykłej formie pisemnej udzielanej w obecności pracownika banku lub wyłącznie w formie aktu notarialnego. Wszystko pozostaje zatem w gestii banku i tego, jakie wewnętrzne zasady będą w nim obowiązywały. Zrozumiałe jest to, że banki jako instytucje zaufania publicznego chcą chronić swoje interesy i w szczególności unikać udziału w nielegalnych procederach (np. tolerować zakładanie rachunków na „słupa” i obracanie pieniędzmi przez pełnomocnika – rzeczywistego właściciela środków pieniężnych spółki), dlatego przyjmują taką, a nie inną strategię co do uznawania pełnomocnictw. Z drugiej jednak strony brak respektowania pełnomocnictwa zawartego przed notariuszem oraz brak chęci sprawdzenia owego dokumentu traktowane jest przez klientów banków jako przejaw złej woli. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara, takie zachowanie banku traktować należy jako ograniczanie praw klientów. Istotą pełnomocnictwa jest bowiem możliwość powierzenia dokonywania czynności prawnych przez pełnomocnika, jeżeli przepisy lub charakter danej czynności nie wymagają działania osobistego (a tak jest właśnie w przypadku czynności bankowej). W piśmie Komisji Nadzoru Finansowego z 2015 roku kierowanym do Naczelnej Rady Adwokackiej wskazano, że nawet zwykła forma pełnomocnictwa może być uznawana za właściwą, a konieczność przedłożenia formy aktu notarialnego wystąpi dopiero wówczas, gdy istnieją wątpliwości co do wiarygodności umocowania.
Rzecznik Praw Obywatelskich już w 2017 roku bezskutecznie zwrócił uwagę na ten problem prezesowi Związku Banków Polskich. W efekcie braku stosownej reakcji RPO wystosował prośbę, by Naczelna Rada Notarialna przygotowała we współpracy z bankami odpowiedni wzór pełnomocnictwa, który będzie przez wspomniane instytucje uznawany.
Należy zadać sobie pytanie, czy właśnie takie próby rozwiązania tego problemu mogą w ogóle okazać się skuteczne. Nawet, jeśli takowy wzór pełnomocnictwa zostanie przygotowany, to zawsze któryś z banków może stwierdzić, że dalej pozostanie przy własnym wzorze. Z kolei jakiekolwiek bezpośrednie rozwiązania legislacyjne mogą okazać się zbyt daleko idące i ingerujące w sferę prawa bankowego, zwłaszcza jeśli nie będą w żaden sposób konsultowane z instytucjami finansowymi.
Reasumując podkreślmy, że od strony formalnej polityka banków jest wadliwa albowiem brak podstaw do nieuznawania za wystarczające pełnomocnictwa udzielanego nie przed pracownikiem banku, lecz przed notariuszem. Wytrwali lub nazwijmy to „kłótliwi” mogą więc upierać się przy swojej racji wykazując swe umocowanie w oparciu o pełnomocnictwo udzielone im przez klienta banku w formie aktu notarialnego. Tym, którzy nie chcą „szarpać się” z instytucją finansową pozostaje wizyta w banku, albo od początku rozglądanie się za bankiem elastycznym i przyjaznym dla klienta. Powodzenia w poszukiwaniach.